Jest sobotnie popołudnie, wyjeżdżamy po Asię i Stacha na stację, po drodze odbierając wianek dla naszej Panny Młodej. Makijaż, kawa i po 14 już jesteśmy w drodze do Puszczy Kampinowskiej. To właśnie tutaj zaproponowaliśmy plener. Jak na schyłek lata pogoda jest piękna.
Wędrujemy po lesie, zatrzymujemy się w trawach, poszukujemy nawet wspólnie pola kapusty. Nigdy nie zapomnimy sceny gdy staliście na skrzynkach w środku pola oświetleni księżycem. Było magicznie!
Dziękujemy, że mieliście cierpliwość doczekać z nami do zachodu słońca.