W grudniowe przedpołudnie spotkaliśmy się z Mileną i Marcinem na domową sesje ciążową. Aura nie sprzyjała, szaro buro, obawialiśmy się czy nie będzie za ciemno. Mieliśmy duże szczęście, ledwo zdążyliśmy chwilę porozmawiać, a wyszło piękne słońce 😀 Czasu było niewiele, bo niewiele mu brakowało, żeby schować się za budynkiem na przeciwko. Gdy się schowało mogliśmy spokojnie wypić kawę, obejrzeć album z podróży poślubnej.
Mam nadzieje, ze oglądając zdjęcia z sesji poczujecie tą niesamowitą energie, która jest między Mileną i Marcinem. Spojrzenia pełne czułości i takiej uwagi (nie wiemy jak to lepiej ująć). Jesteśmy po prostu nimi zachwyceni.
Cieszymy się, że mogliśmy Was poznać 🙂