Weekendowy wypad pod nasz rodzinny Milanówek, skończył się małą rodzinną sesją. Za aparat złapał każdy, nawet najmłodsi 🙂
Jesienne trawy to coś co nam bardzo przypadło do gustu. Dlatego jak tylko w sobotę wyszło słońce, spakowaliśmy manatki i na łąkę. Jesień w tym roku bardzo nas rozpieszcza. Zrobiliśmy bukiet z traw, ale tak naprawdę dla dzieci największą atrakcją było robienie nam zdjęć. Tak więc autorką wszystkich zdjęć, na których jestem jest Tola 😀 Ma 7 lat, a tak pięknie kadruje. Przed aparatem zawsze dostaję szczękościsku, ale stresować się przy własnym dziecku? To bez sensu 😀 Chyba nigdy nie byłam taka wyluzowana widząc wycelowany we mnie aparat.
Mamy tysiące zdjęć naszych dzieci, ale po tym spacerze odkryliśmy, że już spokojnie są w stanie utrzymać aparat 😀 Do tego jeszcze złapać ostrość.
Pamiętajcie, że to nowość w naszej ofercie. Nie obawiajcie się nazwy “film”, sesja na której powstaje, wygląda dokładnie tak samo jak nasze naturalne sesje w domu. Bez stresu 🙂